czwartek, 30 października 2025

Bp Wojciech Owczarek - brat mojej praprababci?

Zbliżająca się Uroczystość Wszystkich Świętych to w Kościele Katolickim nie tylko dzień, w którym odwiedzamy groby swoich bliskich (a te dla każdego genealoga są bardzo istotne), zapalamy na nich znicze i stawiamy kwiaty, ale przede wszystkim - o czym niewielu ludzi chyba pamięta - upamiętnienie wszystkich zmarłych chrześcijan, którzy osiągnęli stan zbawienia, czyli inaczej mówiąc są świętymi. Jest to moim zdaniem dobra okazja, aby przywołać postać Sługi Bożego bpa Wojciecha Owczarka, kandydata na ołtarze. Pod koniec bieżącego roku przypada jego 150. rocznica urodzin. W rodzinie mojej mamy, głównie za sprawą babci Genowefy Góreckiej, panował przekaz mówiący o tym, że był on bratem mojej praprababci Florentyny Maj. Legenda ta była jednym z głównych motorów napędowych, które niemal 20 lat temu zafascynowały mnie historią mojej rodziny. Długo jednak zajęło mi ostateczne zweryfikowanie jej prawdziwości. Poniżej przedstawię, jak to wyglądało.

Po lewej Sługa Boży bp Wojciech Owczarek, po prawej moja praprababcia Florentyna Maj - rzekome rodzeństwo
Po lewej Sługa Boży bp Wojciech Owczarek (fot. Zbiory NAC), po prawej moja praprababcia Florentyna Maj - rzekome rodzeństwo. Oboje zmarli w 1938 roku. Fotografię Florentyny Maj zdobyłem w 2021 roku, już po wyjaśnieniu zagadki

Sługa Boży bp Wojciech Owczarek

Bp Wojciech Owczarek nie jest postacią powszechnie znaną, dlatego na początku przedstawię jego życiorys. Urodził się 31 grudnia 1875 roku w Łęgu Balińskim koło Uniejowa w rodzinie chłopskiej. W 1892 roku wstąpił do Seminarium Duchownego we Włocławku. 3 lipca 1898 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Od 1897 kontynuował naukę w Akademii Duchownej w Petersburgu, gdzie w 1901 roku uzyskał stopień magistra teologii. Po powrocie do kraju przez krótki czas pełnił funkcję wikariusza w Turku, po czym został pracownikiem konsystorza biskupiego (dzisiejszej kurii diecezjalnej) we Włocławku. Od 1904 roku pełnił funkcję notariusza sądu biskupiego, a od 1906 kanclerza kurii. Od 1902 do 1907 roku prowadził zajęcia z łaciny we włocławskim seminarium duchownym. W latach 1904 - 1918 był proboszczem w Chełmcach, jednak ze względu na jego pracę we Włocławku obowiązki duszpasterskie wykonywał miejscowy wikariusz. W 1906 roku otrzymał godność szambelana papieskiego, a w roku 1912 - kanonika gremialnego włocławskiej kapituły katedralnej. W roku 1911 przejął opiekę nad tworzącym się wówczas Stowarzyszeniem Kobiet Wspólnej Pracy. Przekształcił je w Zgromadzenie Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi, istniejące do dnia dzisiejszego.

Na prośbę bpa Stanisława Zdzitowieckiego 20 lipca 1918 roku ks. Wojciech Owczarek w wieku 42 lat został mianowany sufraganem (biskupem pomocniczym) diecezji kujawsko-kaliskiej (od 1925 włocławskiej) ze stolicą tytularną Ascolonu. Sakrę biskupią przyjął 10 listopada 1918 roku w katedrze włocławskiej z rąk prymasa Polski abp. Edmunda Dalbora. W tym samym roku ustanowiono go wikariuszem generalnym, a rok później oficjałem sądu biskupiego. W 1923 roku rzymska Kongregacja Seminariów i Studiów Uniwersyteckich przyznała mu honorowy doktorat z prawa kanonicznego. Był autorem wielu artykułów z prawa kościelnego i misjologii. Pełen pokory, dążył do świętości poprzez wytrwałą pracę i modlitwę. Odznaczał się pobożnością maryjną i głębokim umiłowaniem Pisma Świętego. 3 sierpnia 1924 roku udzielił święceń kapłańskich późniejszemu prymasowi Polski bł. Stefanowi Wyszyńskiemu. Zmarł 30 września 1938 roku w Otwocku, gdzie przebywał na kuracji leczniczej, mając niespełna 63 lata. Został pochowany w podziemiach katedry włocławskiej. Jego bezpośrednim następcą na sufraganii włocławskiej był późniejszy błogosławiony i męczennik II wojny światowej bp Michał Kozal. W roku 1988, w 50. rocznicę śmierci bpa Owczarka, z inicjatywy założonego przez niego zgromadzenia, rozpoczęto jego proces beatyfikacyjny. W 1995 roku zakończył się jego etap diecezjalny oraz przekazano akta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie celem dalszego postępowania.

Wojciech Owczarek jeszcze jako młody kapłan
Wojciech Owczarek jeszcze jako młody kapłan

Wielkie odkrycie i początek mojej pasji genealogicznej

O tym, że bratem praprababci Florentyny Maj (której nazwisko panieńskie miało brzmieć Owczarek), był niejaki biskup włocławski Owczarek, babcia Górecka mówiła od dawna, jednak nikt w rodzinie nie znał tej postaci. Ponoć praprababcia ze względu na pokrewieństwo z biskupem zajmowała honorowe miejsce w stalli w kościele parafialnym w Niemysłowie, a po niedzielnych mszach tutejszy proboszcz zapraszał ją na herbatę. Dopiero kiedy upowszechniła się sieć Internet, w lipcu 2006 roku, natknąłem się na nazwisko duchownego w Wikipedii na liście biskupów włocławskich. Zapisano go tam jako „Albert Stanisław Owczarek”, prawdopodobnie błędnie tłumacząc łacińskie Adalbertus na Albert zamiast na Wojciech. Był to dla mnie impuls, żeby sprawdzić prawdziwość informacji o pokrewieństwie. Niedługo potem w „Roczniku diecezji włocławskiej 1939” w spisie księży zmarłych w 1938 roku odnalazłem jego nazwisko z prawidłowym imieniem, następnie biogram na portalu Info.Kalisz.pl oraz fotografię na stronie Biblioteki Uniwersyteckiej KUL, która zawisła oprawiona na ścianie w moim domu z podpisem „Sługa Boży Biskup Wojciech Owczarek (1875 - 1938). Bieg życia wyznaczała mu modlitwa, praca i książka”. Ze strony Info.Kalisz.pl dowiedziałem się m.in., że jest on kandydatem na ołtarze oraz że urodził się w Łęgu Balińskim, w rodzinnych stronach Florentyny Maj, co zdawało się uwiarygadniać cały przekaz. Według relacji babci Genowefy Florentyna miała pochodzić ze Spycimierza - historycznej osady sąsiadującej z Łęgiem Balińskim (w rzeczywistości urodziła się w Czekaju koło Uniejowa). Nie znalazłem jednak informacji o rodzeństwie biskupa, a jedynie imiona jego rodziców - Józef i Franciszka z Borzęckich - co nie pozwalało mi zweryfikować pokrewieństwa, ponieważ nie znałem imion rodziców praprababci Florentyny.

Niestety babcia nie znała więcej szczegółów, a jej siostra Janina Pilarczyk, która mogła wiedzieć coś więcej, ponieważ w dzieciństwie przez 6 lat mieszkała ze swoją babcią Florentyną Maj, opiekując się nią, zmarła niedługo przed moim odkryciem. Dostęp do akt metrykalnych nie był wtedy tak łatwy jak dzisiaj. Mój brat Tomek, który jest katolickim księdzem, skontaktował się wtedy telefonicznie z proboszczem parafii Spycimierz i dowiedział się, że w księgach jego parafii nie ma aktu urodzenia biskupa, ponieważ tam przyjął jedynie Pierwszą Komunię, a chrzczony był w pobliskim Uniejowie. Brat miał zamiar dotrzeć do ksiąg uniejowskich, czego jednak nie uczynił ze względu na brak czasu. Na przełomie lat 2006 - 2007 zdobył jednak książkową biografię Sługi Bożego wydaną w 1997 roku pt. „Dzieło jego trwa. Sługa Boży bp Wojciech Owczarek” w opracowaniu s. Laurencji Jędrzejczak ZSNM i dopiero ta pozycja rzuciła pewne światło na sprawę. Niezwłocznie zapoznałem się z nią. Składała się z dwóch części - jego życiorysu i tekstów wybranych jego autorstwa z notatek rekolekcyjnych i korespondencji. Szczególnie zainteresował mnie oczywiście fragment dotyczący rodziny duchownego.

Okładka książki „Dzieło jego trwa. Sługa Boży bp Wojciech Owczarek” w opracowaniu s. Laurencji Jędrzejczak ZSNM, Zgromadzenie Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi, Włocławek 1997
Okładka książki „Dzieło jego trwa. Sługa Boży bp Wojciech Owczarek” w opracowaniu s. Laurencji Jędrzejczak ZSNM, Zgromadzenie Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi, Włocławek 1997

Wykres rzekomego pokrewieństwa z bpem Wojciechem Owczarkiem

Jak wyczytałem z książki, rodzice biskupa zawarli związek małżeński 2 lutego 1875 roku. Ojciec, Józef Owczarek, był aż o 22 lata młodszy od matki, Franciszki. Był komornikiem i zdecydował się wziąć ślub z dwa razy od siebie starszą wdową z siedmiorgiem dzieci (z których najstarsza córka była starsza od niego), ponieważ pragnął być gospodarzem, a do tego potrzebował ziemi, którą posiadała Franciszka. Jak się okazało, Franciszka i Józef mieli tylko dwoje wspólnych dzieci: Wojciecha, późniejszego biskupa, i Józefę. O praprababci Florentynie w książce nie było ani słowa. Doszedłem więc do wniosku, że musiała być ona siostrą nie Wojciecha, a jego ojca, Józefa, czyli ciotką Sługi Bożego. Stworzyłem nawet wykres przedstawiający rzekomą koligację, łączącą z nim moją rodzinę (zamieściłem go obok). Wkrótce jednak stwierdziłem, że przypuszczenie to nie ma podstaw, ponieważ Florentyna Maj miała pochodzić ze Spycimierza, natomiast ojciec biskupa urodził się w Kołowie koło Dobrej (w rzeczywistości nie obalało to tej teorii, ponieważ ich rodzice mogli zmieniać miejsce swojego zamieszkania). Doszedłem do wniosku, że bp Owczarek był zapewne stryjecznym bratem mojej praprababci (ich ojcowie byli rodzonymi braćmi), a w mojej rodzinie historię tę zniekształcono i zrobiono z niego brata rodzonego. Według jednej jak i drugiej teorii wspólnymi przodkami praprababci i Sługi Bożego byliby rodzice Józefa Owczarka - Tomasz i Marianna z Karolewskich. Nie zdobyłem jednak dowodów na potwierdzenie tych domysłów.

Byłem wtedy bardzo młodym człowiekiem i brak doświadczenia sprawił, że popełniłem jeden z podstawowych błędów, jakie można zrobić nie tylko w genealogii, ale również w pracach badawczych. Tym błędem jest dopasowywanie zebranych dowodów (a w tym przypadku raczej poszlak) pod założoną hipotezę zamiast hipotezy pod dowody. Poza tym była w tym jakaś potrzeba dowartościowania się, udowodnienia, że moja rodzina nie wypadła sroce spod ogona, bo pochodził z niej ktoś znany itp., a posiadanie w rodzinie biskupa, i to jeszcze być może przyszłego świętego to nie było byle co. Dziś absolutnie nie czuję potrzeby odnajdywania tego typu sensacji na siłę, a do poszukiwania korzeni motywują mnie zupełnie inne kwestie. Był to jednak motor napędowy, który popchnął mnie do zainteresowania się swoimi korzeniami (choć już kilka lat wcześniej stworzyłem do szkoły obszerne drzewo genealogiczne). Zafascynowałem się wtedy postacią Sługi Bożego, zbierałem jego fotografie itd. Gdy w listopadzie 2009 roku rozpocząłem tworzenie drzewa w programie genealogicznym, prawie natychmiast dodałem do niego bpa Owczarka jako brata stryjecznego praprababci.

Zderzenie z faktami po latach

Florentyna Maj (z d. Bednarek) - akt chrztu (1861)
Akt chrztu praprababci Florentyny Maj z d. Bednarek (1861). Źródło: Archiwum Diecezjalne we Włocławku

Mijały lata, a ja miałem coraz więcej wątpliwości, czy przekaz o koligacji z bpem Wojciechem Owczarkiem jest prawdą. Gdy latem 2016 roku, 10 lat od początku zainteresowania się jego postacią, zacząłem korzystać z akt metrykalnych dostępnych w Skanotece, wreszcie nadeszła okazja do wyjaśnienia tej sprawy. Najpierw dotarłem do aktu ślubu pradziadów Marianny i Wojciecha Pawlaków z 1912 roku (Marianna była córką Florentyny Maj). Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że Florentyna wcale nie nazywała się z domu Owczarek, a Bednarek. Akt ten nie dotyczył jej jednak bezpośrednio, a nazwisko panieńskie matki mogło zostać pomylone. Jednakże nazwisko to potwierdziły znalezione przeze mnie znacznie później: akt ślubu Florentyny z 1888 roku i wreszcie jej akt chrztu z 1861 roku (z nim miałem pewien problem, ponieważ pomylono tam jej płeć i imię, co później zostało poprawione w unikacie). Jej rodzicami okazali się być Karol Bednarek i Elżbieta z Głowackich. W tym miejscu można byłoby znowu snuć przypuszczenie, że zachodził tu inny rodzaj pokrewieństwa, ale nie miałoby to już żadnych podstaw, żadnego punktu zaczepienia (a propos dopasowywania dowodów pod hipotezę). Wśród przodków Florentyny Maj nie znalazłem żadnych Owczarków. Dodatkowo w styczniu 2017 roku dzięki uprzejmości s. Marii Kowalik ZSNM uzyskałem dostęp do drzewa genealogicznego bpa Wojciecha Owczarka w serwisie MyHeritage. Również i tu nie znalazłem potwierdzenia rodzinnego podania o wujku biskupie. Stało się zatem jasne, że nie wytrzymała ona zderzenia z faktami.

W tym momencie nasuwa się pytanie: skąd wziął się cały ten przekaz? Moja babcia nie mogła go sobie przecież wyssać z palca, ktoś musiał jej to przekazać. Wyjaśnienie moim zdaniem jest dosyć proste. Legenda ta powstała najprawdopodobniej ze zwykłego pomylenia faktów, bowiem rodzona siostra biskupa - Józefa Palka z Owczarków - mieszkała w tej samej wiosce co praprababcia - w Borzewisku, co również jest zapisane w książce opracowanej przez s. Laurencję Jędrzejczak ZSNM. Być może była sąsiadką praprababci. Warto też zwrócić uwagę na to, że Palka to nazwisko panieńskie teściowej Florentyny - Gertrudy Maj. Dopiero pisząc niniejszy wpis, odkryłem, że najprawdopodobniej zachodziło pokrewieństwo pomiędzy mężami obydwu pań - Mikołajem Majem (moim prapradziadkiem) a Janem Palką. Do tej pory było to jedynie moje przypuszczenie. Zdaje się, że ich dziadkowie byli braćmi. Zatem to nie Sługa Boży był moim krewnym, a jego szwagier. Jak to bywa w przekazach ustnych, zadziałał tu zapewne efekt „głuchego telefonu” - ktoś powiedział, że żona krewnego Mikołaja Maja była siostrą bpa Wojciecha Owczarka, a ktoś inny (niekoniecznie musiała być to moja babcia) zniekształcił to podanie, mówiąc, że to sama Florentyna Maj była jego siostrą. Niestety babcia Genowefa nie dożyła wyjaśnienia tej zagadki - zmarła 2 stycznia 2016 roku.

_________________________

Ja przy pomniku bpa Wojciecha Owczarka w Uniejowie (2023)
Ja przy pomniku bpa Wojciecha Owczarka w Uniejowie - mieście, z którym był on związany (18 września 2023 r.). Pomnik znajduje się przy ulicy nazwanej jego imieniem, tuż przy siedzibie założonego przez niego zgromadzenia

Choć legenda o tym, że bratem praprababci Florentyny Maj był bp Wojciech Owczarek, może nie została wyjaśniona w sposób, jaki bym chciał, absolutnie nie zniechęciło mnie to do poszukiwania swoich korzeni. Nauczyło mnie jedynie, że do każdego przekazu ustnego należy podchodzić z ostrożnością, ponieważ pamięć ludzka jest zawodna. Sługa Boży, choć w ostatnich latach trochę zapomniałem o jego postaci, nie przestał być mi bliski, choćby ze względu na fakt, że pochodził z moich okolic. Nie usunąłem go z mojego drzewa genealogicznego, odłączyłem jedynie powiązanie go z moją rodziną. W drzewie zostali również jego rodzice i siostra. Gdyby nie przekaz rodzinny, nie poznałbym tak dogłębnie jego życiorysu. Jego duchowość jest dla mnie niedoścignionym wzorem. Nadal modlę się za jego wstawiennictwem i czekam na beatyfikację, choć jego proces beatyfikacyjny najwidoczniej utknął w miejscu. Może kiedyś zostanie wyniesiony na ołtarze jako kolejna osoba po św. Maksymilianie Marii Kolbe i św. Faustynie Kowalskiej (która zmarła 5 dni po nim) pochodząca z moich stron. W kolejnym wpisie pragnę omówić dosyć analogiczną legendę o pokrewieństwie ze znaną postacią w rodzinie mojego taty. Postacią tą miał być pewien marszałek Polski… Nie, nie chodzi o Józefa Piłsudskiego ani nawet o Edwarda Rydza-Śmigłego. 😄

Następny wpis z tej kategorii:

Marian Spychalski - brat cioteczny mojego pradziadka?

2 komentarze:

  1. Z ciekawością przeczytałam ten wpis - tym bardziej, że sama też szukałam potwierdzenia podobnej historii: https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2024/10/o-ksiedzu-maksymilianie-waskiewiczu.html?m=0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się zainteresować Panią swoją historią. Jeśli tylko znajdę wolną chwilę, przeczytam Pani wpis. :)

      Usuń