czwartek, 24 lipca 2025

Moi przodkowie - cz. II - pradziadkowie

Kontynuując serię o przodkach, opowiem dziś o moich pradziadkach. Tak jak ostatnio wspomniałem, nie miałem szansy poznać żadnego z nich, ale wiem o nich dość dużo z przekazów rodzinnych. Wszyscy mieszkali na wsi i prowadzili gospodarstwa rolne. W przeciwieństwie do moich dziadków rozstrzał wieku pomiędzy pradziadkami jest dosyć duży. Najwcześniej - w 1885 roku - urodził się pradziadek Stanisław Cyliński. Niewiele, bo tylko o rok od niego młodszy był Wojciech Pawlak. Najpóźniej urodzoną z tej grupy była natomiast Marianna Krzywańska z Andrzejczaków, przyszła ona bowiem na świat w 1912 roku. Zatem różnica wieku pomiędzy najstarszym a najmłodszym z tego grona wynosi aż 27 lat - jest to różnica jednego pokolenia. Wynika ona z faktu, iż dziadek Stefan Cyliński (podobnie jak babcia Górecka) był najmłodszy z rodzeństwa, natomiast jego żona, babcia Emilia była najstarsza, a tym samym miała dużo młodszych rodziców niż jej mąż. Mimo wszystko większość (może nawet wszystkich) moich pradziadków można zaliczyć do jednego pokolenia, określanego mianem „lost generation”, czyli pokolenia straconego, którego młodość przypadła na trudne czasy I wojny światowej, pandemii grypy hiszpanki i wojny polsko-bolszewickiej. Później przyszły zawirowania gospodarcze, wielki kryzys i wreszcie II wojna światowa, która zastała ich, gdy byli w wieku średnim. Ich życie to też czas szybkiego rozwoju technologicznego. Wszyscy zmarli w okresie Polski Ludowej. Najdłużej z tego grona żył wspomniany już Stanisław Cyliński, który zmarł, mając 83 lata i niespełna 3 miesiące. Był też jedynym z moich pradziadków, który przekroczył 80. rok życia. Najkrócej natomiast, bo  zaledwie 48 lat i niecałe 10 miesięcy, żył pradziadek Wacław Górecki.

Pogrzeb mojego pradziadka Wacława Góreckiego (1953)
Pogrzeb najkrócej żyjącego spośród moich pradziadków, Wacława Góreckiego (1953)



czwartek, 10 lipca 2025

Moi przodkowie - cz. I - dziadkowie

Wpisem niniejszym rozpoczynam serię przedstawiającą sylwetki i życiorysy moich antenatów oraz antenatów mojej żony. Będzie się ona składała z 6 artykułów: moi dziadkowie (niniejszy), moi pradziadkowie, moi prapradziadkowie, dziadkowie mojej żony, pradziadkowie mojej żony i prapradziadkowie mojej żony. Nie piszę o rodzicach ani o teściach, trzymając się zasady, o której wspomniałem we wpisie powitalnym, że opowiadam tylko o osobach zmarłych. Natomiast o przodkach dalszych niż prapradziadkowie, czyli dziadkowie naszych dziadków, posiadam informacje wyłącznie z akt metrykalnych, w dodatku są one często niekompletne, dlatego moim zdaniem nie ma sensu tworzyć o nich osobnych wpisów w tej formule, ponieważ przedstawiałyby one tylko suche fakty z ich życia (daty i miejsca narodzin, ślubów i zgonów, imiona dzieci, wykonywany zawód itd.). Poza tym nasi antenaci do ósmego pokolenia są ujęci w wywodzie przodków. Niniejszy oraz dwa kolejne wpisy poświęcę moim przodkom, natomiast o przodkach żony będę pisać w dalszej przyszłości, ponieważ w chwili obecnej posiadam o nich jeszcze zbyt mało informacji.

Fotografie ślubne moich dziadków: po lewej Emilii i Stefana Cylińskich (1953), po prawej Genowefy i Stanisława Góreckich (1950)
Fotografie ślubne moich dziadków: po lewej Emilii i Stefana Cylińskich (1953), po prawej Genowefy i Stanisława Góreckich (1950)

Wszyscy moi dziadkowie byli bardzo zbliżeni do siebie wiekowo. Najwcześniej - w 1927 roku - urodził się dziadek Stefan Cyliński, najpóźniej - w 1931 - jego żona, Emilia z Krzywańskich. Pomiędzy nimi byli dziadkowie Genowefa i Stanisław Góreccy, oboje urodzeni w 1929 roku. Wszyscy więc przyszli na świat kilka lat przed II wojną światową, która przypadła na ich dzieciństwo, głównie na lata nastoletnie, odciskając na nich głębokie piętno. Wkroczyli w dorosłość w kraju pogrążonym w zniszczeniu tuż po wojnie. Większość ich życia przypadła na okres Polski Ludowej. Gdy system komunistyczny upadł, byli już mniej więcej 60-latkami. Ich pokolenie w kulturze popularnej określa się mianem „silent generation”, czyli pokolenia cichego, które musiało żyć w narzuconym systemie, nie wychylać się, „siedzieć cicho” i ciężko pracować (ich dzieci, a moi rodzice to tzw. pokolenie „baby boomers”, ja natomiast należę do pokolenia milenialsów). Z czworga moich dziadków troje dożyło wieku podeszłego. Najdłużej żyła babcia Emilia Cylińska, która zmarła, mając 90 lat i 3 miesiące. Tuż za nią plasuje się dziadek Górecki, żyjący 90 lat i niecałe 2 miesiące. Babcia Górecka przeżyła 86 lat i 3 miesiące. Najkrócej natomiast, bo tylko 66 lat i miesiąc, żył dziadek Stefan Cyliński.