czwartek, 29 maja 2025

Akta metrykalne w genealogii

W najbliższą środę wraz z żoną będziemy obchodzić trzecią rocznicę ślubu. Dokładnie 4 czerwca 2022 roku w kościele pw. św. Wacława Męczennika w Grabnie zawarliśmy związek małżeński, łącząc tym samym dwa drzewa genealogiczne w jedno. Nie wiedziałem jeszcze wtedy o tym, że przeszło 200 lat wcześniej, 2 lutego 1820 roku, w tej samej parafii, choć nie w tym samym kościele (obecny powstał w latach 90. XX wieku) na ślubnym kobiercu stanęli moi 4 razy pradziadkowie Szymon Głowacki i Elżbieta Dąbkowska vel Dąbek. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Grabno jest oddalone o niespełna 50 km od moich rodzinnych stron, a okolice te nie były znane w mojej rodzinie. Co więcej pan młody był moim imiennikiem.

Fotografia z mojego ślubu (2022); Szymon Głowacki i Elżbieta Dąbkowska vel Dąbek - akt ślubu (1820)
Fotografia z mojego ślubu (4 czerwca 2022 r.) i akt ślubu moich 4 razy pradziadków Elżbiety i Szymona Głowackich (1820), sporządzony po łacinie. Obydwa małżeństwa zostały zawarte w kościele parafialnym w Grabnie. Źródło aktu: FamilySearch

Takich różnego rodzaju zbiegów okoliczności lub też zbieżności dat w moim drzewie genealogicznym można znaleźć wiele. Nie byłoby możliwe ich wychwycenie bez akt metrykalnych, o których chcę opowiedzieć w tym wpisie, a których jestem fanem. Są one podstawowym źródłem informacji w genealogii. Księgi metrykalne stanowią rejestr chrztów (urodzeń), ślubów i zgonów, gromadzony przez parafie lub inne jednostki, zawierający podstawowe informacje o osobach, których dotyczą. Są one pomocne w budowaniu drzewa genealogicznego i ustalaniu relacji pomiędzy krewnymi. Artykuł ten nie jest poradnikiem, jak wyszukiwać i odczytywać akty metrykalne - tych w sieci jest mnóstwo i piszą je osoby z większą wiedzą i doświadczeniem ode mnie. Chcę przedstawić jedynie, jak praca z nimi wyglądała z mojej perspektywy i w ten sposób zachęcić do poszukiwania swoich korzeni. Będzie to zaledwie zarysowanie tematu, będące wstępem do kolejnych wpisów.

czwartek, 15 maja 2025

Genealogia - moja historia

Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości,
ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości
ani prawa do przyszłości.

Józef Piłsudski

Zgodnie z obietnicą przedstawię dziś historię mojej przygody z genealogią. Jest ona długa, bo już ponad 20-letnia i miała kilka etapów. Rozpocząłem ją bardzo wcześnie, jeszcze w dzieciństwie, dzięki czemu zdobyłem dużo informacji od swoich dziadków, kiedy jeszcze żyli, co potem stało się podstawą do budowania drzewa genealogicznego w obecnej formie, w oparciu o akta stanu cywilnego.

Rok 2003 - drzewo genealogiczne jako praca domowa do szkoły

Wszystko zaczęło się w październiku 2003 roku, kiedy to, będąc w IV klasie szkoły podstawowej, wykonałem drzewo genealogiczne w ramach pracy domowej na lekcję historii. Było ono jak na standardy szkolne dosyć obszerne, dlatego jako jedyny w klasie dostałem za nie najwyższą ocenę. Nieżyjący już historyk i nota bene jeden z moich ulubionych nauczycieli stwierdził wtedy, że moje dzieci będą mi za nie wdzięczne. Uczciwie muszę jednak przyznać, że wiele informacji do tej pracy zaczerpnąłem z drzewa genealogicznego, które kilka lat wcześniej stworzył do szkoły mój starszy brat. Również jego koncepcja i forma były podobne do tego po moim bracie. Z pewnością jednak nie było to przepisywanie jeden do jednego, ponieważ moje drzewo obejmowało więcej osób i informacji. Uzyskałem je od rodziców i dziadków. Popełniłem jednak wiele błędów, np. w datach urodzeń, które niestety początkowo powieliłem w kolejnym drzewie z 2009 roku. W późniejszych latach nanosiłem poprawki i uzupełnienia do swojej pracy szkolnej i trwało to aż do czasu, kiedy zacząłem używać programu genealogicznego.

Moje pierwsze drzewo genealogiczne (2003)
Moje pierwsze drzewo genealogiczne, wykonane do szkoły w 2003 roku

czwartek, 1 maja 2025

Wpis powitalny

„Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu,
jaki zadaje sobie pod słońcem?
Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi,
a ziemia trwa po wszystkie czasy.
(…) Nie ma pamięci o tych, co żyli dawniej,
ani też o tych, co będą kiedyś żyli,
nie pozostanie wspomnienie u tych, co będą potem.”

Księga Koheleta 1; 3-4, 11

Szymon Cyliński - wywód przodków
Ja i mój wywód przodków, ale obejmujący tylko tych, których zachowały się fotografie lub podobizny

Witam na moim nowo powstałym blogu. Nazywam się Szymon Cyliński, mam 32 lata, urodziłem się i mieszkam w Poddębicach - niewielkim mieście w centralnej Polsce, choć wychowałem się w pobliskiej wsi. Jestem pracownikiem biurowym, a prywatnie szczęśliwym mężem i ojcem dwuletniej córeczki. Moimi pasjami od dzieciństwa są: historia Polski (ale nie tylko) i genealogia rodzinna. Jeśli chodzi o historię, szczególnie interesują mnie czasy średniowieczne, postacie polskich władców oraz historia najnowsza. Ten skrawek Internetu chcę jednak poświęcić drugiemu z moich zainteresowań - genealogii, będącej jedną z nauk pomocniczych historii. Przedstawiać w nim będę moje poszukiwania i odkrycia w aktach metrykalnych i innych dokumentach, legendy i historie rodzinne, sylwetki moich przodków, fotografie z nimi związane oraz różnego typu ciekawostki, jednak bez naruszania prywatności rodziny.